poniedziałek, 17 marca 2014

Królestwo...

"Kiedy zauważam u brata mego niestosowność, której nie sposób naprawić czy to na skutek okoliczności czy słabości fizycznej lub moralnej, dlaczego nie znoszę cierpliwie? Dlaczego nie wspomagam ochotnie? Czy nie dlatego właśnie, że brak mi tej miłości, która wszystko wytrzyma, która cierpliwa jest w znoszeniu, a łaskawa w miłowaniu? Tylko miłość powinna rozstrzygać, czy coś ma być wykonane czy zaniechane, zmienione lub nie zmienione. Cokolwiek szczerze uczyni się dla niej lub zgodnie z nią, nigdy nie będzie niewłaściwe"- bł. Izaak.

Królowanie to służba, służenie to świadczenie miłości, a miłość - to On. Jednakże dla nas tak trudne jest rozeznanie, co jest tą Miłością właściwą, pisaną przez duże "M". Znamy wiele substytutów miłości, stosujemy wiele gestów zamiennych, a kochać trzeba nam się uczyć przez całe życie. "Cokolwiek uczyniliście, czegokolwiek nie uczyniliście..." - największą miarą, sprawdzianem i rozeznaniem Miłości jest zawsze drugi człowiek. I ten ślad, który po nas pozostaje, ślad odczytywany przez innych.

Brak komentarzy: