poniedziałek, 19 maja 2014

Nasze drogi...


U nas chyba zaczęła się pora deszczowa - co jest lekkim zachwianiem w klimacie burkińskim, bo to ciut za wcześnie... ale pada, nocami solidnie. No i niestety pojawiły się komary... nie da się przed nimi uchronić - są niewidoczne i niesłyszalne, ale za to odczuwalne już po fakcie... a gryzą gdzie się da i kiedy się da. Trzeba uważać, żeby malarii nie przyniosły... Ale co komu pisane..
.
Nawiązując do pisania - skończyłam czytać BLOGOSTAN, zakończenie mnie lekko zdziwiło, ale książkę ogólnie czytało się bardzo miło - podoba mi się styl literacki autorki :)
Teraz czytam DZIEWCZYNA NA KLIFIE Riley Lucindy, lekko romantyczno - historyczna powieść.
"Nie należała do nikogo i nikt nie należał do niej. Patrzyła, jak ludzie przechodzą koło niej w drodze do własnego życia.
W najczarniejszych chwilach była przekonana, że na świecie nie ma ani jednej osoby, dla której miałoby znaczenie, czy żyje, czy umarła. Jest nieistotna, łatwa do zastąpienia, niepotrzebna".
Nie przechodźmy obok nikogo obojętnie w drodze do własnego życia, nasze życie to drogi przecinające się z innymi, nieustannie, co krok. Miejmy odwagę popatrzeć w oczy, nie tylko pod nogi...

Brak komentarzy: